Ojciec Pio do Chorych

Refleksja nad uczuciami

Czytając teksty Ewangelii, warto zwrócić uwagę na uczucia, jakich doświadczał Pan Jezus w różnych sytuacjach, które przecież “po ludzku” przeżywał. Ewangeliści, naoczni świadkowie, niektóre z nich odnotowali.
Fakt Wcielenia i przyjścia na świat Bożego Syna wiązać się musiał z przyjęciem całej ludzkiej kondycji, wraz z życiem uczuciowym. Niestety, dość często się zdarza, że nie doceniamy potrzeby świadomego i dojrzałego kształtowania uczuć oraz powiązanych z nimi pragnień, co niekorzystnie wpływa na nasze życie duchowe.

Przeżywanie relacji z Bogiem, jako tej, która jest podstawową w życiu, zakłada identyfikację z wzorcem, jakim jest nasz Pan, Jezus. Widzimy więc, że Chrystus przeżywał w swoim życiu cierpienie w różnych postaciach - od bólu fizycznego, poprzez cierpienie niezrozumienia i odrzucenia, opuszczenie, samotność, smutek, trwogę przed zbliżającymi się oprawcami oraz przed cierpieniem śmierci. Odczuwał też słabość i zmęczenie, wyczerpanie, głód i pragnienie.
Ogarnięty litością zwracał się ku chorym, poranionym, zagubionym, ślepym, głuchym, niemym, trędowatym... przynosząc im nadzieję, uzdrowienie, oczyszczenie. Pan Jezus doświadczał też ludzkich radości i wzruszenia, uczuć wynikających z przyjaźni i bliskich więzi, rozrzewnił się i płakał nad stratą przyjaciela przy jego grobie. Oburzało i gniewało Go kupczenie w krużgankach świątyni.
Wszystkie te uczucia łączyła jednak MIŁOŚĆ - w niej jednej zawierają się wszystkie - z niej biorą początek i w niej znajdują wypełnienie. Jeśli słowo MIŁOŚĆ zastąpimy tutaj słowem BÓG - wówczas wszystko nabierze nowego sensu. Podążając dalej śladem uczuć, można zauważyć, że były one przez naszego Mistrza przyjmowane i prowadziły do pełnego miłości działania.
Można zatem wysnuć wniosek, że lektura Ewangelii uczy mądrej akceptacji i miłości swojej osoby oraz traktowania w taki sam sposób drugiego człowieka; uczy wolności i odpowiedzialności w podejmowanych życiowych decyzjach.

Warto zatem przyjrzeć się swojemu życiu - może w wyniku refleksji doświadczane przez nas uczucia odnajdą swój właściwy kierunek i cel? Niewątpliwie, warto zmierzyć się ze swoim wewnętrznym światem emocji, choćby po to, by go porządkować, odnajdywać kierunek swojego życia i tym samym Boże pragnienia względem nas, odwieczny cel, Wolę Bożą wpisaną w serce, “biały kamyk z imieniem”.

© Maria Chełmińska, październik 2011r.